Z pamiętnika wycieczkowiczów:
25 kwietnia 2017 r. – dzień pierwszy
Co za koszmar! Nigdy jeszcze nie musieliśmy tak wcześnie wstawać, ale coś za coś – czekała na nas Warszawa. Pełni entuzjazmu zapakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy w podróż. Droga do stolicy szybko nam minęła. Oczywiście były postoje na rozprostowanie nóg i nie tylko.
Do Warszawy przybyliśmy około godziny 11.00. Od razu udaliśmy się na zwiedzanie. Pierwszym punktem był wjazd na 30. piętro Pałacu Kultury i Nauki. Widoki zapierały dech w piersiach, a chłopcy szukali miejsca, skąd najlepiej widać stadion.
Z Pałacu Kultury i Nauki szybkim marszem udaliśmy się pod Grób Nieznanego Żołnierza, aby uczestniczyć w uroczystej zmianie warty. Pani przewodnik, która cały czas nam towarzyszyła, bardzo ciekawie opowiadała o historii tego miejsca i jak się później okazało, była również nieocenioną skarbnicą wiedzy o Warszawie.
Następnie udaliśmy się na przechadzkę tzw. Traktem Królewskim, czyli Krakowskim Przedmieściem do zamku Królewskiego. Po drodze mijaliśmy wspaniałe budowle, które zazwyczaj znamy z telewizji lub ze zdjęć, np. Pałac Prezydencki. Nasza pani wychowawczyni w tym czasie szalała z aparatem fotograficznym i cały czas kazała nam się ustawiać do zdjęć . W zamku oglądnęliśmy pouczającą prezentację multimedialną o historii tego miejsca.
W dobrych humorach i z trochę bolącymi nogami przeszliśmy na Starówkę warszawską , gdzie już tradycyjnie nie obyło się bez zdjęć przy warszawskiej Syrence.
W drodze do Łazienek Królewskich stanęliśmy pod pomnikiem Małego Powstańca. Pierwszy dzień zwiedzania stolicy zakończyliśmy spacerkiem po Łazienkach . Tego dnia to nie był koniec atrakcji , czekał na nas jeszcze nocleg w Konstancinie i oczywiście nocne rozmowy w grupkach.
26 kwietnia – dzień drugi
Znowu pobudka prawie o świcie i śniadanie. Pierwszym punktem zwiedzania było Centrum Nauki „Kopernik”. Spędziliśmy tam sporo czasu , ale było warto. Każdy znalazł coś dla siebie i czas naprawdę szybko nam minął.
Na koniec hit wycieczki, na który czekali przede wszystkim chłopcy. Tym hitem była godzina spędzona na PGE Narodowym i to szlakiem piłkarzy, niektórzy chłopcy robili zdjęcia nawet wiszącym w szatni koszulkom.
Po wyjściu ze stadionu przejechaliśmy się warszawskim metrem, a po wyjściu na powierzchnię totalnie zmokliśmy w strugach deszczu. Ostatnim punktem naszej wycieczki była Świątynia Opatrzności Bożej z Panteonem Wielkich Polaków.
W strugach deszczu wyjechaliśmy z Warszawy i po kilku godzinach około 23. 00 przybyliśmy do Rudnej Małej.
Uczniowie klasy V i VI
Szkoły Podstawowej w Rudnej Małej